Ptasia grypa w Polsce to tylko kwestia czasu
26-02-2006
Główny Lekarz Weterynarii ostrzega, że pojawienie się ptasiej grypy w Polsce to tylko kwestia czasu. Krzysztof Jażdżewski przypomniał, że zarażone ptaki znaleziono w Niemczech w regionie graniczącym z województwem zachodniopomorskim. Wiceminister rolnictwa Lech Różański na sobotniej konferencji prasowej w MRiRW zapewnił jednak, że nie ma powodów do niepokoju.
"Nie możemy wykluczyć, że znalezienie ogniska ptasiej grypy w Polsce nie nastąpi w niedługim czasie" - powiedział Jażdżewski na konferencji prasowej w ministerstwie rolnictwa.
Odniósł się w ten sposób do stwierdzenia w sąsiadującym z Polską niemieckim landzie Brandenburgii przypadków ptasiej grypy. Niedaleko miejscowości , 10 km od polskiej granicy, znaleziono martwego łabędzia i dziką kaczkę, które - jak wykazały badania - były zarażone groźną dla człowieka odmianą wirusa - H5N1.
Jak powiedział Jażdżewski, w razie stwierdzenia ptasiej grypy u dzikiego ptactwa na danym terenie nastąpią określone procedury: zamknięcie drobiu, drób lub produkty drobiowe będą mogły opuścić gospodarstwo jedynie za zgodą powiatowego lekarza weterynarii, a w gospodarstwach zostaną umieszczone maty dezynfekcyjne. Dodał, że obecnie rozważane jest wprowadzenie zakazu polowań w powiecie gryfińskim (Zachodniopomorskie), by nie płoszyć ptaków. To właśnie ten powiat sąsiaduje z niemieckim Schwedt, gdzie stwierdzono ptasią grypę.
Te działania przewidziano w projekcie rozporządzenia przygotowanym przez powiatowego lekarz weterynarii w Gryfinie. Zdaniem Jażdżewskiego, decyzja o wprowadzeniu rozporządzenia może zapaść jeszcze w niedzielę. Jak dodał, dokładne określenie działań i zasięg obszaru zagrożonego ptasią grypą nastąpi dopiero po niedzielnych konsultacji z władzami Brandenburgii i Schwedt.
Wiceminister rolnictwa Lech Różański zapewnił, że mimo zagrożenia ptasia grypą nie ma powodów do niepokoju. "Ptasia grypa jest chorobą ptaków, nie jest chorobą ludzi (...) Tylko w nadzwyczajnym przypadku istniałoby zagrożeniem pandemią" - powiedział. Jak dodał, "gdyby się pojawiły głębokie niepokoje, to należy je sprowadzać na racjonalne tory".
Różański przypomniał, że wirus ginie powyżej 70 stopni Celsjusza, dlatego spożywanie mięsa drobiowego pieczonego lub gotowanego nie grozi zarażeniem. Podkreślił jednak, że drób na obszarach zagrożonych "musi być pod zamknięciem".
Jak poinformował wiceszef resortu rolnictwa, w sobotę sprawdzono stan zdrowia drobiu w 106 gospodarstwach (na terenie powiatu gryfińskiego) w Ognicy, Krajniku Górnym i Krajniku Dolnym. W niedzielę takie kontrole obejmą wsie: Zatoń Dolna, Piasek, Raduń Duża, Raduń Mała, Garbowo, Rynica, Lisie Pole, Nawodna, Garnowo, Graniczna i Krzymów.
Uspokajał również szef Obrony Cywilnej Kraju, podsekretarz stanu w ministerstwie spraw wewnętrznych i administracji Paweł Soloch: "Na razie całe zjawisko dotyczy jednego powiatu". Dodał, że sytuacja w powiecie jest na bieżąco monitorowana, a Krajowe Centrum Koordynacji Kryzysowej jest "w stanie gotowości".
<<< strona główna
|