Ptasia grypa wchodzi do szkół
27-02-2006
Spotkania z weterynarzami i leśnikami oraz lekcje poświęcone ptasiej grypie. Tak ministerstwo edukacji chce zmniejszyć ryzyko zarażenia. Skutki paniki wywołanej wirusem H5N1 odczuli już boleśnie producenci drobiu.
Panikę wywołują informacje o martwych ptakach znalezionych w Niemczech, tuż obok granicy z naszym krajem. Zabiła je ptasia grypa. W Polsce wirusa na razie nie ma.
- Do tej pory nie stwierdziliśmy go ani razu - zapewnia prof. Jan Żmudziński, zastępca dyrektora ds. naukowych w Państwowym Instytucie Weterynarii w Puławach. - A ostatnio badamy naprawdę dużo ptaków z całej Polski. Zdarza się, że trafia ich do nas dziennie nawet 50.
Na razie ptasia grypa dotknęła tylko hodowców drobiu. Powinni się przygotować na drobiazgowe kontrole. Aby zminimalizować zagrożenie, wszystkie ptaki muszą być zamknięte. - Praktycznie wszędzie, gdzie sprawdzamy, ten wymóg jest spełniony. Sąsiedzi pilnują się nawzajem, nikt nie chce przez czyjąś nieostrożność stracić stada - informuje Jan Sławomirski, wojewódzki lekarz weterynarii w Lublinie. - Jeżeli ktoś nie będzie reagował na upomnienia, sprawę przekażemy policji. Ale do tej pory takiej konieczności nie było - dodaje.
Hodowcy uważają, że ktoś celowo podsyca panikę. - To szaleństwo, komuś zależy, żeby ludzie się bali. Nie wiem, czy są to firmy farmaceutyczne, które zarabiają na szczepionkach, czy producenci innych mięs. Przecież zakażenie jest bardzo mało prawdopodobne, wirus ginie już w temperaturze 70 st.C - mówi Krzysztof Terlikowski, prezes firmy Sedar z Międzyrzeca Podlaskiego i przewodniczący jednej z sekcji Krajowej Rady Drobiarstwa. Przyznaje, że producenci drobiu odczuli boleśnie panikę, którą wywołała ptasia grypa. - Cena kurczaka spadła o połowę, znacznie poniżej kosztów. Część producentów już rezygnuje z hodowli - twierdzi.
O obronie przed wirusem myśli już Ministerstwo Edukacji i Nauki. Do kuratoriów w całym kraju wysłało pismo z zaleceniami m.in., by nauczyciele szczególną uwagę zwracali na wszelkie objawy niedyspozycji uczniów i powiadamiali o tym służby medyczne i sanitarne. Przekonuje też, by nauczyciele wspólnie z rodzicami starali się zabezpieczyć dzieci i młodzież przed zagrożeniem chorobą.
Odnośnik do listu trafił na stronę internetową lubelskiego kuratorium. Jak twierdzi wicekurator oświaty Adam Sikorski, żadnych kontroli związanych z profilaktyką ptasiej grypy w szkołach nie będzie. - To, czy dyrektorzy szkół zastosują się do zaleceń ministerstwa, zależy od nich. My ich sprawdzać nie będziemy - mówi.
<<< strona główna
|