Nie panikujmy, ptasia grypa pod kontrolą
07-03-2006
Ptasiej grypy w Lubuskiem jeszcze nie ma. Jednak zielonogórski sztab kryzysowy jest przygotowany na najgorsze. Próbki pobrane od martwych dzikich ptaków trafiły wczoraj do laboratorium w Puławach. Wyniki badań poznamy w niedzielę.
Powiatowi lekarze weterynarii i współpracujący z nimi inspektorzy odbierają dziennie po kilkanaście telefonów z sygnałami o zabraniu zdechłych ptaków. - Każdy martwy, dziki ptak ma robioną sekcję, jeśli jego wnętrzności wykazują zmiany chorobowe, próbki trafiają do laboratorium w Puławach. Do tej pory w żadnej z nich nie znaleziono groźnego wirusa - uspokaja Tadeusz Woźniak, wojewódzki lekarz weterynarii i przestrzega, by w żadnym wypadku nie dotykać nieżywych zwierząt. - Jeśli znajdziemy takiego ptaka, zadzwońmy na policję lub straż, ta przekaże zgłoszenie współpracującym z nami lekarzom weterynarii. Bezpiecznie zabiorą zwierzę z terenu naszej posesji.
Tadeusz Woźniak uczula także na zachowanie bezpieczeństwa: - Jeśli dokarmiamy ptaki, róbmy to w bezpiecznej odległości. Niczego nie możemy wykluczyć. Za najbardziej newralgiczny punkt uznaliśmy dorzecze Warty - przyległe do niego trzy powiaty - sulęciński, gorzowski i międzyrzecki. Tymczasem wirus ujawnił się w samym centrum Torunia - opowiada Tadeusz Woźniak.
Zielonogórscy strażacy są przygotowani do zabezpieczenie terenu, w którym pojawi się martwy ptak zarażony wirusem H5N1. W strażackich magazynach pojawiły się trociny i gąbki, z których strażacy zrobią maty. W razie wypadku zostaną one rozłożone przy wyjściu ze strefy ochronnej (wyznacza ją 3 km promień od miejsca znalezienia martwego ptaka). W butlach czeka zapas dezynfekującego 2 proc. roztworu wodorotlenku sodu, którym maty zostaną nasączone.
- Ten zapas ma wystarczyć nam na przeprowadzenie dwudniowej akcji. To w wypadku, gdybyśmy zgłoszenie otrzymali w sobotę po południu, kiedy nie można już przywieźć materiałów z żadnej hurtowni. W razie potrzeby pomoże nam także elektrociepłownia - opowiada Stanisław Pruski, zastępca zielonogórskiego komendanta straży pożarnej. - Same procedury działania są podobne jak w przypadku zagrożenia chemicznego - wylewu środków toksycznych, cysterny z chemikaliami.
W magazynach strażaków pojawiły się ubrania jednorazowego użytku. Każdy z uczestników akcji oprócz fartucha będzie musiał założyć maskę, rękawiczki i obuwie ochronne (podobne używa się w szpitalu na sali operacyjnej) . Takie kombinezony mają również zielonogórscy policjanci. Od miesiąca w każdym radiowozie muszą być na wyposażeniu przynajmniej dwa takie ubrania ochronne.
- To na wypadek, gdybyśmy otrzymali zgłoszenie, że martwe zwierzę utrudnia ruch uliczny. Wtedy musimy przesunąć je na pobocze. Poczekać, aż zabiorą go lekarze. By zrobić to bezpiecznie, policjant musi przebrać się w uniform - tłumaczy Mariusz Kowalaszek, naczelnik sztabu. Policjanci sprawdzają także miejskie targowiska i wiejskie podwórka. Ostatnio nałożyli kilkanaście mandatów na właścicieli drobiu, m.in. z okolic Zaboru, Nowego Kisielina i Ochli, którzy bezkarnie wypuszczali ptaki na podwórko. Na tych, którzy łamią zakaz, czeka nawet 250 zł kary.
Nie bójmy się jeść kurczaków Wirus ptasiej grypy ginie już po minucie gotowania w temperaturze 80 st. C. Tadeusz Woźniak, wojewódzki lekarz weterynarii, zapewnia, że nie musimy rezygnować z pieczonego kurczaka czy duszonych kaczych nóżek - jest tylko jeden warunek - musimy mieć pewność, że pochodzą z legalnej ubojni.
<<< strona główna
|