Weybridge potwierdza - to wirus H5N1 zabił toruńskie łabędzie. Los stada ptaków jest teraz w rękach ministra środowiska
12-03-2006
W piątek wieczorem laboratorium referencyjne Unii Europejskiej w Weybridge pod Londynem potwierdziło wyniki badań Instytutu Weterynarii w Puławach: dwa pierwsze łabędzie ze stada koczującego na przystani AZS padły z powodu najgroźniejszej odmiany ptasiej grypy. Wszystko wskazuje na to, że choroba przybyła do Polski z Syberii. Wirus wyizolowany z próbek martwych łabędzi przypomina bardziej tego, który uśmiercił ptaki z Nowosybirska, niż tego, który zaatakował je w Niemczech. Dane z Torunia trafią teraz do bazy informacji laboratorium w Weybridge, gdzie prowadzi się badania porównawcze, mające na celu stały monitoring różnych odmian wirusa.
Nieznane są jeszcze wyniki testów przeprowadzonych na czwartym i piątym padłym łabędziu ze stada nad Wisłą. Jeśli potwierdzą, że zmarły z powodu H5N1, wszystkie pozostałe ptaki prawdopodobnie zostaną uśmiercone. Decyzja o eutanazji nie zapadnie jednak w Toruniu. - Łabędzie są pod ochroną i o tym, co się z nimi stanie, zadecyduje Ministerstwo Środowiska - mówi Marcin Czyżniewski, rzecznik prezydenta miasta. - Dodatkowo ptaki stacjonują na terenie objętym unijnym programem "Natura 2000", czyli obszarze chronionym.
Ptasia grypa dała się we znaki niektórym członkom służb biorącym udział w walce z zarazą. Do Wojewódzkiego Szpitala Obserwacyjno-Zakaźnego zgłosiły się dwie osoby uczestniczące w działaniach. - Nie było żadnego podejrzenia, że mogły zarazić się wirusem, bo przez cały czas były w ubraniach ochronnych i nie miały bezpośredniego kontaktu z ptakami - wyjaśnia Elżbieta Strawińska, szefowa lecznicy. - Potrzebowały raczej rozmowy z lekarzem i wsparcia psychologicznego.
- Jeśli tylko będzie taka konieczność, osobom uczestniczącym w akcji zostanie udzielona pomoc psychologiczna - zapewnia Marcin Czyżniewski.
Ptasia grypa zatacza coraz szersze kręgi. W sobotę potwierdzono istnienie kolejnych ognisk wirusa w Świnoujściu, Kostrzynie i Bydgoszczy. Sztab kryzysowy tego ostatniego miasta współpracuje z toruńską ekipą. Jest jednak też dobra wiadomość. Badania wykazały, że łabędź znaleziony w Mierzynku (gm. Lubicz) nie padł od wirusa H5N1.
<<< strona główna
|