Pomór gołębi w gminie Tarłów
15-03-2006
Makabryczne znalezisko w gminie Tarłów postawiło na nogi służby weterynaryjne i pracowników centrum zarządzania kryzysowego. W lesie leżało 356 martwych gołębi.
Martwe ptaki około 50 metrów od drogi krajowej nr 79 zauważyła idąca lasem w miejscowości Kozłówek w gminie Tarłów kobieta. Powiadomiła ona policję zaniepokojona, czy nie padły z powodu ptasiej grypy.
Kiedy na miejsce przybyła policja oraz powiatowy lekarz weterynarii, żyły tylko dwa ptaki. Miały objawy biegunki. Decyzją lekarza weterynarii do badań zabezpieczono 15 sztuk martwych gołębi oraz dwa żyjące.
Wczoraj policjanci szukali właściciela stada gołębi. Po południu w Opatowie zebrał się powiatowy zespół reagowania kryzysowego, na którym rozważano, czy należy na terenie gminy Tarłów wytyczyć obszar zapowietrzenia. Na razie z podjęciem takiej decyzji wstrzymano się do chwili nadejścia wyników badania próbek.
Według nieoficjalnych informacji, jakie zebraliśmy, bardzo prawdopodobne jest, że ktoś ptaki po prostu otruł. - Niestety, zauważamy objawy paniki. Ludzie boją się nie tylko ptaków, ale i zwierząt domowych, psów, kotów. Ptasia grypa przebiega wprawdzie bardzo gwałtownie, ale taka liczba ptaków mogła równie dobrze paść od trucizny - powiedział jeden z weterynarzy. Wczoraj czekano również na badania próbek innych martwych ptaków znalezionych w regionie. Na razie dotarły jedne - wirusa H5N1 nie wykryto u łabędzia znalezionego w Drożejowicach. - Czekamy na wyniki badań próbek kaczki z Dwikoz i łabędzia z Ostrowca. Nie róbmy paniki, na razie na terenie naszego województwa nie ma ptasiej grypy - powiedział nam świętokrzyski wojewódzki lekarz weterynarii Paweł Banasik.
<<< strona główna
|