Epidemii grypy na szczęście nie ma
17-11-2005
Mimo paniki, w Toruniu grypy nie ma. Ptasia nie dotarła do Polski, a przed ludzką ocaliła nas pogodna jesień. Na szczęście, bo na kupno szczepionki nie mamy szans co najmniej do grudnia.
Po tym, jak ptasia grypa dotarła z Azji do Europy, w Polsce wybuchła panika, która nie ominęła Torunia. Z dnia na dzień mieszkańcy - w przeszłości raczej sceptycznie nastawieni do szczepionek - zaczęli szturmować apteki. Mimo że farmaceutyk chroni tylko przed ludzką grypą, a nie jej ptasią odmianą, jego zapasy wyczerpały się w mgnieniu oka.
Na szczęście, wirusa nie musimy się obawiać. Jego marsz przez Europę został - przynajmniej na razie - skutecznie powstrzymany. Co więcej, z najnowszego raportu Centrum Informacji o Przeziębieniu i Grypie wynika, że torunianie nie zapadają też na zwyczajną grypę. Nawet pospolite przeziębienie gnębi nas stosunkowo rzadko. - Zawdzięczamy to ładnej pogodzie - wyjaśnia Marta Zakrzewska, rzeczniczka toruńskiego sanepidu. - Jesień była ciepła, sucha i bezwietrzna.
Aura sprzyja nam do tego stopnia, że w pierwszym tygodniu listopada zanotowano mniej zachorowań niż pod koniec października. Zazwyczaj jest odwrotnie: im dalej w jesień, tym więcej osób kaszlących i zakatarzonych. - Na razie sytuacja jest stabilna - przyznaje lekarz rodzinny Antoni Kania. - Zapadamy głównie na przeziębienie i infekcje grypopochodne.
Na szczęście, bo nadal nie ma szczepionki. Jeszcze w październiku aptekarze zapowiadali, że dotrze do sklepów w połowie listopada. - W tym miesiącu na pewno jej nie będzie - mówi Marta Rafińska z apteki Radzieckiej przy ul. Szerokiej. - Szczepionki po prostu brakuje w hurtowniach. Ma być w połowie grudnia.
Jednak nawet ten termin nie jest pewny. - Dwa tygodnie temu dostawcy rzeczywiście obiecywali, że szczepionka będzie w grudniu, ale teraz tego nie potwierdzają - zdradza Agnieszka Simonow z hurtowni Farmed.
Simonow uważa, że opóźnienie wynika z nikłego zainteresowania szczepionką w poprzednich latach: - Producenci nie przygotowali się na tak ogromny popyt i teraz prawdopodobnie nie wyrabiają się z produkcją - spekuluje.
Tymczasem lekarze przypominają: ulubiony czas na atak grypy to przełom listopada i grudnia. Czy wówczas jednak warto będzie się szczepić? - To nie zaszkodzi zwłaszcza osobom z grup ryzyka, czyli dzieciom i ludziom starszym - wyrokuje Sławomir Czachowski, lekarz rodzinny. - Pomyśleć o tym powinni też ci, którzy pracują w dużych skupiskach ludzkich, na przykład w sklepach czy na targowisku. Mniej narażony na grypę będzie natomiast ktoś, kto porusza się samochodem, a w pracy ma własne biuro.
Szczepionkę najlepiej przyjmować przed sezonem grypowym. Im później, tym medykament na mniej się zdaje. Wszystko dlatego, że musi minąć około tygodnia, aby zaczął działać. Kiedy wokół ludzie kaszlą i kichają, rośnie prawdopodobieństwo, że ktoś nas zarazi, zanim nabierzemy odporności.
<<< strona główna
|